Dziś powiem dlaczego nie warto samemu robić farb jeśli nie chce się później smuteczkować.
W zeszłą sobotę udałam się na warsztaty do pracowni PoWoli gdzie wykonałam swój pierwszy stempel w drewnie. Może zrobiłam go trochę mało historycznymi metodami, ale zrobiłam własnoręcznie. Stempel był wycinany i wypalany oraz dorabiany dłutem.
Tak wygląda mój stempelek
Wiec postanowiłam zrobić farby na bazie naturalnych barwników. W moje lodówce znalazłam tylko porzeczki wiec stwierdziłam, że może uda mi sie je wykorzystać do stworzenia temper jajecznych.
Odsypałam trochę owoców do kawałka lnu i wycisnęłam sok do garnuszka, dzięki tkaninie nie było w soku żadnych paprochów.
Dodałam żółtko jaja, trochę oleju i...werniks (werniks kupiłam acz można go zrobić samemu i był możliwy do uzyskania w średniowieczu)
farba wyszła gęsta blado ruda - kolor jak najbardziej historyczny. Szybko zasycha co utrudnia prace a na stempel lepiej nakładać ją od razu precyzyjnie dzięki czemu aż tak się nie rozlewa.
Niby źle nie jest acz po wyschnięciu straciło trochę swój kolor i jest sporo jaśniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz